Człowiek jako jednostka i jako grupa żyje według wartości. Nie tych, które znajdziemy w wykazach filozofów i nauczycieli religii. Tych, które w danym momencie życia i historii są dla człowieka najważniejszymi celami, których osiągnięcia nie musi uzasadniać, bo są wartością same przez się. W danym momencie. Dla ludzi akademii wydawać by się mogło sprawa jest prosta – racjonalne poszukiwanie prawdy i propagowanie wyników tych działań to serce przysięgi doktorskiej. To jedyne uzasadnienie naszego funkcjonowania. Bo jeśli nie to, to nie ma sensu mówić o wolności akademickiej jako konstytuującej nas wartości. Bliżej prawdy jest mówić o użyteczności gospodarczo-politycznej, odrzucając ideę uniwersytetu na rzecz wizji szkół zawodowych, religijnych, ideologicznych. Dziś coraz wyraźniej wolność akademicka stała się terminem z nowomowy, a wspólnota akademicka oddaje pole wspólnocie utylitarnej, będącej prostym przedłużeniem zmieniających się idei krótkotrwałej władzy. A co najsmutniejsze – ilu osobom to przeszkadza?
Takie refleksje naszły mnie po przestudiowaniu komunikatu z dnia 28 kwietnia określającego wymiar subwencji dla podmiotów szkolnictwa wyższego w 2021 r. Dla osób nie znających systemu – tak, w maju dostajemy od Ministerstwa informację o naszym rocznym budżecie (subwencja). W teorii ta wartość powinna się zmieniać dostosowując do szeregu wskaźników określonych w dość skomplikowanym, ale czytelnie akcentującym znaczenie wartości badań i umiędzynarodowienia algorytmie. W praktyce od 2019 r. uczelnie dostają tę samą wysokość środków na swoją działalność, zmieniającą się jedynie o kwotę podwyżek wynagrodzenia. Tak jest też w tym roku. Wbrew temu, co napisano w oficjalnym uzasadnieniu do rozporządzenia, subwencja nie została podzielona według algorytmu, choć o tym mówi ustawa Prawo o Szkolnictwie Wyższym i Nauce. Metodą kopiuj – wklej przeniesiono wartości ustalone w 2020 r. (subwencja z 2019 r. powiększona o podwyżki). No i dobrze, może zabrakło pomysłu? Może osób, które umiałyby obsłużyć algorytm? W zamian, pomijając wszelkie skomplikowane działania, dodano środki mające pokryć koszty wypłat w ramach Pracowniczych Programów Kapitałowych oraz straty wynikające z trwania pandemii. Ich wielkość ustalono jako procentową wartość subwencji podstawowej. W tym przypadku autor komentarza do komunikatu zastosował się do starożytnej maksymy pszczół – jak mówić, żeby nie skłamać, a całej prawdy nie powiedzieć. Wskazał bowiem, że komunikat
gwarantuje podmiotom objętym podziałem algorytmicznym wzrost wysokości subwencji o 1,5% w porównaniu z rokiem ubiegłym, w warunkach porównywalnych
Czytając te słowa ktoś o skłonności do ufania organom państwa mógłby pomyśleć, że po prostu wszystkim uczelniom, instytutom PAN i PAU podniesiono subwencje o 1,5%. Otóż nie. Zagwarantowano im 1,5%, ale na tym folwarku są równi – i są równiejsi. Uczelnie, które w zamierzchłych czasach minionych koncepcji rozwoju nauki w Polsce zostały uznane za dające nadzieję na najszybszy rozwój najwyższej jakości badań naukowych i związanej z nią dydaktyki, laureaci konkursu Inicjatywa Doskonałości Uczelnia Badawcza, faktycznie, dostały zwiększenie w wysokości 1,49%. Ale już pozostałe świeckie, państwowe uczelnie akademickie dostały to zwiększenie w wysokości 3,5%. Pięć uczelni wyznaniowych otrzymało wspomniane zwiększenie w wysokości 3,6%. W takiej samej wysokości zwiększenie otrzymały wszystkie uczelnie zawodowe. Aż o 6,8% zwiększono dofinansowanie… prywatnych szkół wyższych. Tak, tych samych, które spokojnie zatrudniały naszych pracowników na drugich, trzecich i czwartych etatach nie płacąc ZUS, który my opłacaliśmy z naszych budżetów, za to za dużo wyższe wynagrodzenia z czesnego płaconego przez studiujących prywatnie studentów. Te same, które korzystają ze wszystkich przywilejów przedsiębiorstw prywatnych i braku jakichkolwiek ograniczeń dotykających sektor finansów publicznych. Taki sam procent zwiększenia otrzymały instytuty badawcze PAN. Pomimo, że nie prowadzą one akademików i nie posiadają rozbudowanej bazy dydaktycznej, na której utrzymanie nawet przed pandemią subwencja nie dostarczała wystarczających środków uniwersytetom.
Wartości bada się szukając celów, jakie przyświecają wyborom dokonywanym w kluczowych momentach, zwłaszcza w chwili podziału zasobów krytycznych dla istnienia danej grupy. Czytając pod tym kątem powyższy komunikat uważam, że przedstawiciele naszego Ministerstwa Nauki i Edukacji 1) nie cenią szkół wyższych jako ośrodków rozwijania nauki o międzynarodowym znaczeniu; 2) potrzebują możliwie szerokiego wsparcia ośrodków o regionalnym i lokalnym znaczeniu; 3) nad wyraz doceniają ośrodki wyznaniowe i szkoły prywatne. Dzieje się więc dokładnie to, czego obawialiśmy się obserwując zmianę punktacji czasopism, aktywność propagandową Ministra i wiceministrów, wreszcie konstruowanie KPO. Nauka staje się jeszcze jednym zakładnikiem wąsko rozumianej i krótkowzrocznej polityki, która skazuje Polskę na status peryferyjnego kraju na obrzeżach cywilizacji zachodnioeuropejskiej.
Nie chcę się z tym pogodzić. Uważam, że każdy, dla którego ważna jest przyszłość Polski i kultury polskiej, powinien walczyć o rozwijanie nauki w naszym nie do końca ceniącym racjonalność i prawdę kraju. Niezależnie od priorytetów ministerialnych musimy walczyć o zwiększenie naszych własnych przychodów z badań i dydaktyki. Optymalizować koszty chroniąc podstawowe procesy – rozwijania badań i nowoczesnej dydaktyki. Zacieśniać współpracę międzynarodową, jeśli nasz własny rząd nie chce wspierać polskiej nauki. Wierzę w potęgę ludzkiego rozumu, a przyszłość naszych studentów, naszych dzieci jest dla mnie dużo ważniejsza niż grymasy władzy.
No i rzecz jasna – sprawozdanie:
- wtorek i środa upłynął pod znakiem spotkań służących ocenie naszej sytuacji finansowej w kontekście mechanizmu przyznania subwencji i gwałtownie rosnących kosztów prowadzenia podstawowych operacji. Ścigają nas dramatyczne błędy popełnione w poprzednich latach, ale krok za krokiem stabilizujemy mechanizmy budżetowe. Na pewno będziemy dążyć do utrzymania należytego poziomu badań i dydaktyki, nie przewidujemy żadnych cięć po stronie zatrudnienia. Przeciwnie, szukamy talentów, które będą nas wspierać. Natomiast tak, będziemy optymalizować sposób zarządzania budżetem i funkcjonowania administracji Uniwersytetu. Krok za krokiem, bo wiosna musi przyjść 🙂
- w środę kolejne spotkanie w ramach rozwijania naszych relacji z otoczeniem społecznym. Będziemy starali się rozwijać kształcenie naszych studentów z przedsiębiorczości, zarówno w oparciu o nasze własne pomysły (tu szczególnie ciekawe inicjatywy rektora Dariusza Adamskiego), jak i propozycje płynące od przedsiębiorców. W międzyczasie kolejne pomysły na współpracę z ZOO Wrocław już wkrótce zaowocują wspólnymi działaniami;
- tego samego dnia spotkanie z pełnomocnikami ds równości (dr Łukasz Prus) i bezpieczeństwa (dr Karolina Kremens) w sprawie działań edukacyjnych na rzecz promowania kultury równości i uwrażliwiania tak pracowników, jak i studentów na podstawowe dla nas kwestie wzajemnego szacunku i tworzenia kultury włączającej na Uniwersytecie. To niełatwe zadanie, bo wiele zachowań i słów, które części z nas wydają się niewinne, może być odbierane jako krzywdzące i raniące. Warto sobie zdawać z tego sprawę i szanować siebie nawzajem, jako równo ważnych członków społeczeństwa zarówno w murach uczelni, jak i w każdym fragmencie przestrzeni publicznej. Wszędzie tam bowiem pracownicy i studenci Uniwersytetu Wrocławskiego zobowiązali się dbać o jego dobre imię – i tego będziemy zawsze wymagać;
- czwartek to tradycyjne spotkanie z kierownictwem Biura Zamówień Publicznych – kolejny krok do przodu, jesteśmy blisko ostatecznego uzgodnienia jak zachować zgodność z ustawą PzP i nie zabić badań na Uniwersytecie;
- w piątek z dr hab. Dorotą Nowak, prof. UWr, pełnomocnikiem ds realizacji projektu IDUB rozmawialiśmy o bieżących i przyszłych konkursach w ramach realizowania projektu uczelni badawczej. Otwarty został konkurs na dodatki dla pracowników prowadzących najwyższej jakości badania naukowe, za chwilę ruszą konkursy na wyjazdy do wiodących ośrodków naukowych i zapraszanie do nas najwybitniejszych badaczy zagranicznych. Stay tuned!
Idzie wiosna. Powtarzam to sobie uparcie. Kiedyś przyjdzie. Musi.