Trochę kontynuując wątek poprzedniego wpisu, to jest o (bez)użyteczności ewaluacji jakości badań naukowych, postanowiłem sprawdzić, czy realizuje ona jeden z podstawowych celów komunikowanych w czasie reform Jarosława Gowina: projakościowy system finansowania uczelni. Bo z całej gamy potencjalnych korzyści z wysokich not poszczególnych wydziałów (wówczas) lub dyscyplin (obecnie) tylko to się ostało.
Podstawą finansowania uczelni jest subwencja ministerialna, ogół środków na utrzymanie uczelni zarówno pod względem działalności dydaktycznej, jak i naukowej. Do tego dochodzą oczywiście środki z programów różnego typu, ale one mają charakter zmienny, zależny od pomysłowości i umiejętności konkretnych osób i zespołów. Uczelnię finansuje subwencja wyliczana przez MNiSW z pomocą niezwykle skomplikowanego algorytmu. Premiuje on wskaźnik jakości badań osiągany przez dyscypliny, liczbę zatrudnionych na jak najwyższych stanowiskach pracowników oraz liczbę studentów, o ile nie przekracza ona umownych wskaźników przypadających na jednego wykładowcę studentów. O sensowności tych wskaźników nie będę się tu wypowiadał, wrócę do tego na końcu wpisu. Gdyby ten sposób podziału faktycznie promował jakość badań naukowych, to najlepsze naukowo polskie uczelnie powinny osiągać najwyższy wskaźnik przyrostu subwencji. Czy tak jest?
Czytaj dalejJakość badań i przyrost subwencji 2019-2024. Brak korelacji