Nic nie widzę, nic nie słyszę, czyli apolityczna akademia

Świat, a szczególnie Polska, zatoczyły dziwne koło. W dawnych czasach, gdy Senat mojego uniwersytetu przyjął uchwałę w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią (tak, tak, on nadal trwa), otrzymałem dwie informacje od bliżej mi nieznanego Miłosza Włodarczyka: po pierwsze, że jestem 'pożytecznym idiotą kremla”, po drugie – i to ciekawsze – 'zajmij się lepiej edukacją zamiast mieszać się w polityke’. Temat powracał później wielokrotnie, ale przecież nie był nowy, bo po burzliwych tygodniach Strajku Kobiet także usłyszeliśmy, że uczelnie powinny się zajmować nauką, a nie polityką. I trzeba uczciwie przyznać, że taka narracja dość powszechnie zdobyła sobie uznanie znacznej – większej? – części środowiska akademickiego. Pytanie tylko, co to właściwie znaczy? Że zajęcia nie powinny być miejscem agitacji politycznej, a aktywni politycy nie powinni kierować uczelniami? Jasne, ale w zasadzie – dlaczego? Przecież polityka w sensie poglądów na sprawy dotyczące wspólnoty obywatelskiej zawsze będzie elementem życia każdej zbiorowości. Tu trzeba odwołać się do wartości konstytutywnych wspólnoty akademickiej – poszukiwania prawdy, które wymaga otwartości, braku stronniczości, dążenia do równości. Aktywna polityka dziś jest tego przeciwieństwem – opiera się na manipulacji, wykluczaniu, przedkładaniu osobistych celów nad dobro wspólnoty. Takie mamy poczucie i dlatego słowo na 'p’ budzi w nas niepokój i negatywne skojarzenia.

Czytaj dalejNic nie widzę, nic nie słyszę, czyli apolityczna akademia

Divide et impera czyli ewaluacyjne przedpole bitwy o szkolnictwo wyższe

Zastanawiałem się, czy powinienem komentować ostatnie wypowiedzi pana Ministra o obecnej i przyszłej ewaluacji. Chyba jednak trzeba, bo akademicka tradycja chowania głowy w książkę pozwala utrwalać się złym wzorom myślenia. Otóż pan Minister odwiedził niedawno nową politechnikę – do niedawna uniwersytet – w Bydgoszczy. Elementem gospodarskiej wizyty – poza wręczeniem czeku, na który uczelnia zasłużyła zdaniem Ministra – było przedstawienie refleksji dotyczących ewaluacji jakości badań naukowych. Tok rozumowania przedstawiony w sprawozdaniu z wizyty na stronach rządowych i za nimi w czasopismach:

  1. zasady oceny są zbyt skomplikowane, bardziej niż w konkursie drużynowym skoków narciarskich;
  2. uczelnie są od poszukiwania prawdy i dydaktyki, nie powinny manipulować wskaźnikami, by poprawić swój wynik w ocenie;
  3. dlatego należy uprościć zasady oceny. Temu służyły działania w ciągu półtora roku, w tym mocno krytykowane zmiany punktacji czasopism;
  4. ewaluacja wychodzi nieźle. Po decyzjach minister czeka na dobrze uzasadnione odwołania, bo jest od tego, by nie dopuścić do krzywdy uczelni w miastach takich 'jak Bydgoszcz, jak Toruń, jak Lublin, jak Szczecin, jak Rzeszów’. Z czego można wnioskować, że uczelniom w takich miastach jakaś „krzywda” się przydarzy w wyniku zastosowania ministerialnego rozporządzenia dotyczącego zasad ewaluacji jakości badań naukowych. Ale minister na prośby rektorów tych uczelni odpowie życzliwie i kategorie zmieni decyzją osobistą.

Czytaj dalejDivide et impera czyli ewaluacyjne przedpole bitwy o szkolnictwo wyższe

Równość, brak dyskryminacji, obrona wartości

Z zaciekawieniem zapoznałem się z wystąpieniem kilku profesorów UAM w Poznaniu dotyczącym przyjętego przez Senat tegoż uniwersytetu dokumentu „Polityka równościowa i antydyskryminacyjna UAM„. Występujący w filmie pracownicy uczelni potępiają przyjęcie dokumentu, sugerują jego konotacje polityczne (lewicowe), wreszcie nawołują do powrotu do stanu, w którym uczelnie i ich pracownicy zajmują się badaniami, nie zaś polityką. Apel ten nie odzwierciedla, jak można sądzić po niemal jednogłośnym przyjęciu dokumentu przez Senat, poglądów większości pracowników poznańskiego uniwersytetu. Na szczęście, bo jego treść jest wezwaniem do wyrzeczenia się idei uniwersytetu jako miejsca formującego intelektualne elity społeczeństwa i wyznaczającego praktyczne sposoby realizacji wartości społeczeństwa demokratycznego. Nie wierzę, by wypowiadający się uczeni tego chcieli. Obawiam się, że zostali przekonani do wypowiedzi, które nie odzwierciedlają ani ich poglądów, ani treści atakowanego dokumentu.

Czytaj dalejRówność, brak dyskryminacji, obrona wartości

Wynik wyborów rektorskich – vivat academia!

W rezultacie dzisiejszych, demokratycznych wyborów rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego został prof. Robert Olkiewicz. Nasze wizje uniwersytetu różnią się diametralnie. Społeczność mojej uczelni poparła tę, którą zaproponował profesor Olkiewicz. Zarówno nowemu rektorowi jak i Uniwersytetowi życzę wszystkiego najlepszego.

Jednocześnie deklaruję dalsze prowadzenie niniejszego bloga, który będzie poświęcony zagadnieniom nauki, szkolnictwa wyższego i edukacji. Nie będzie natomiast podejmował kwestii bieżących dotyczących Uniwersytetu Wrocławskiego. Ten etap mojej działalności uważam dziś za zamknięty.

Vivat academia!

Warto trzymać się wartości

Kończy się powoli – mam nadzieję – czas niepokoju wywołany decyzją Ministra o wygaszeniu mojego mandatu rektora. Sprawa toczy się w sądzie, znając tempo postępowań, wyrok zapadnie za 2-3 lata. Czas na kilka słów podsumowania, trochę wyjaśnień, spojrzenie w przyszłość. Jedno jest dla mnie pewne – miałem wspaniałych współpracowników: prorektorów, dyrektor generalną, dziekanów i kierowników działów administracji centralnej, pracowników Biura Rektora. Zdecydowana większość z nich sprawdziła się w najtrudniejszym okresie, po przerwaniu kadencji pozostając lojalna wobec uczelni, nie zaś swoich ambicji. Wszyscy rzetelnie i z oddaniem pracowali dla Uniwersytetu w czasie przerwanej kadencji.

Czytaj dalejWarto trzymać się wartości