Wiele rzeczy wydarzyło się 4 lipca. Dla współczesnej, wrocławskiej społeczności akademickiej to dzień szczególny, odnoszący się do wydarzeń, które dla nas mają znaczenie fundamentalne. Ale pamięć o tych wydarzeniach powinna także wpływać na relacje między akademią i światem wokół nas. Większość polskich akademików pamięta o Sonderaktion Krakau, w trakcie której na rozkaz Heinricha Himmlera 6 listopada 1939 r. niemieckie oddziały specjalne aresztowały ponad 180 pracowników uczelni krakowskich, głównie Uniwersytetu Jagiellońskiego, których następnie osadzono w obozie Sachsenhausen. W drodze do niego uwięzieni przebywali przez kilkanaście dni w więzieniach na terenie Breslau. Nieliczni spośród ówczesnych profesorów Friederich-Wilhelms-Universitaet zu Breslau podjęli próbę kontaktu i pomocy kolegom z Krakowa. Dopiero dzięki szerokiej akcji świata akademickiego udało się doprowadzić do uwolnienia z obozu Sachsenhausen większości zatrzymanych w toku 1940 r. Z punktu widzenia władz hitlerowskich akcja nie była sukcesem. Wzbudziła ogólnoświatową aktywność i presję, której rząd Niemiec ostatecznie uległ. Nie oznaczało to jednak, że zrezygnowano z zasadniczej idei, jaką akcja ta wyrażała – ludzie nauki wraz z całą inteligencją społeczeństw podbitych powinni zniknąć, bo tylko jeden naród mógł zachować swoją tożsamość i przewagę nad innymi dzięki wiedzy. Po zajęciu Lwowa przez wojska hitlerowskie przygotowano i zrealizowano akcję wymierzoną w polskich profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza. Tym razem nie aresztowano całego grona profesorskiego. Już 2 lipca 1941 r. aresztowano prof. Kazimierza Bartla, byłego rektora Politechniki Lwowskiej i premiera Rzeczpospolitej. W noc z 3/4 lipca według nieznanego klucza aresztowano 49 osób, profesorów uczelni lwowskich, małżonki, ich dzieci i wnuki powyżej 18 roku życia, domowników i gości przypadkowo przebywających w mieszkaniach. Po przesłuchaniu zwolniono siedem osób. Jednego z aresztowanych zastrzelono podczas przesłuchania. Większość zamordowano nad ranem 4 lipca na Wzgórzach Wuleckich, pozostałych zabito 5, 11 i 12 lipca. Ostatnią ofiarą akcji był prof. Kazimierz Bartel, który został rozstrzelany 26 lipca.
Wrocław – wbrew obiegowym opiniom – nie został zasiedlony po 1945 r. głównie przez Polaków wysiedlonych lub uciekających ze Lwowa. Ale prawdą jest, że trzon pierwszego pokolenia tutejszej inteligencji stanowili uczeni, nauczyciele, ludzie kultury migrujący z tego miasta. Dzięki ich pamięci i trosce powstał w 1964 r. pomnik upamiętniający zamordowanych, uzupełniony w 1981 r. o tablicę z ich nazwiskami. Co roku składamy tam kwiaty i wspominamy ich ofiarę. Myślimy o śmierci nie tylko naukowców, ale członków ich rodzin, przyjaciół, przypadkowych ludzi z nimi związanych. Ich śmierć można uznać za kolejny przykład hitlerowskich zbrodni. Pamięć o nich można potraktować jako element ważny dla tradycji lokalnej społeczności adoptującej do swej pamięci zbiorowej to tragiczne zdarzenie na potrzeby budowania tożsamości. Tożsamości łączącej w nowej przestrzeni nową wspólnotę z przeszłością narodu, który dopiero zapuszczał tu korzenie. Dla mnie jednak te zdarzenia mają wymiar szerszy. Są drastycznym przykładem pogardy dla ludzkości. Nauka jest drogą i językiem łączącym całą wspólnotę ludzką. Nauka nie zna granic politycznych i narodowych, bo te są właściwe dla przemijających tworów historycznych. Nauka troszczy się o ludzkość, buduje więzi, drogi i mosty między kulturami, jest skarbnicą najcenniejszych osiągnięć człowieka, jest uniwersalna bardziej nawet niż sztuka. Szaleniec, który uderza w naukę, który chce ją podporządkować 'dobru narodu’, 'postępowi’, 'wyższej racji’, skazuje naród na pustkę i samotność wśród całej wspólnoty ludzkiej. To zagrożenie jest żywe, jego konsekwencje mogą dotknąć każdego z nas. Wspominając profesorów i ich bliskich pomordowanych latem 1941 r. trzeba o tym pamiętać. Dla naszej wspólnej przyszłości.
Krótko o minionym tygodniu:
- we wtorek otwarcie III Kongresu Europeistyki organizowanego przez naszą Katedrę Europeistyki. Pod hasłem Europa różnych prędkości dyskutowano nad politycznymi, gospodarczymi i społecznymi uwarunkowaniami przyszłości Europy, zwłaszcza państw zrzeszonych w Unii Europejskiej;
- w środę otwarcie konferencji 'Dolny Śląsk – Polska – Azja. Wczoraj, dziś, jutro’ współorganizowanej przez Instytut Konfucjusza przy Uniwersytecie Wrocławskim oraz Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu i Politechnikę Opolską. Ponad 100 uczestników, dyplomatów, biznesmenów i przedsiębiorców, badaczy i studentów zastanawiało się nad możliwościami rozwoju relacji między Dolnym Śląskiem i krajami Azji – z silnym wątkiem doniosłej wagi eksperckiego podejścia realizowanego we współpracy z uczelniami wyższymi;
- w piątek udział w Centrum Historii Zajezdnia w okolicznościowej konferencji poświęconej kaźni profesorów lwowskich, realizowanej wspólnie przez władze samorządowe i uczelnie wyższego Lwowa i Wrocławia;
- spotkanie KRUP i dyskusja dotycząca ostatnich wydarzeń dotykających w przestrzeni publicznej szkolnictwo wyższe, a także przygotowaniom do plenarnego spotkania KRASP w Warszawie;
- otwarcie Ex-centrum Olgi Tokarczuk na Wydziale Filologicznym, jednostki promującej badania nad współczesną kulturą literacką, działającej w ścisłej współpracy z Fundacją Olgi Tokarczuk, w którym między innymi nasza Noblistka obejmie tutoringiem wybranych studentów.
Lato tego roku jest pracowite. Mam nadzieję, że przyniesie nam spokojną jesień. Ale znów – tylko dzięki naszym wysiłkom i decyzjom. Pamiętajmy, że każdy z nas podejmuje je sam, ale nie tylko dla siebie. Pokażmy wszystkim, którzy nas otaczają, że szczepienia to normalna rzecz, że dzięki nim możemy czuć się bezpieczni i wszyscy wokół nas – także. Akademia buduje mosty i troszczy się o wszystkich. O całą ludzkość – także w codziennym tu i teraz.