Internacjonalizacja… i nasze wybory

W miniony czwartek, 5 maja, brałem udział w zorganizowanym przez DAAD w Berlinie 'G7 + Partners International Higher Education Summit 2022′. Całe spotkanie trwało oczywiście dłużej, od 3 do 6 maja, ale nie dane mi było znaleźć tyle czasu, by móc wziąć udział we wszystkich wydarzeniach. Przede wszystkim dlatego, że było to spotkanie szefów agencji wymiany międzynarodowej i polityków grupy G7 oraz państw stowarzyszonych, głównie europejskich. Reprezentując Europę Środkową w panelu prezentującym spojrzenie uczelni na przyszłość i współczesne wyzwania wymiany międzynarodowej miałem możliwość zmierzyć się z mentalnie odmiennym spojrzeniem – części! – akademików niemieckich i brytyjskich. Uderzające było dla mnie bezbrzeżne zaufanie dla słów i deklaracji organów i obywateli państw będących 'trudnymi partnerami’ państw demokratycznych. Próba usprawiedliwiania rektorów uczelni rosyjskich, którzy 'musieli’ podpisać deklarację popierającą rząd i prowadzoną przez Rosję wojnę. Wiara, że środowisko akademickie Rosji jest równie przywiązane do ideałów wolności, otwartości, autonomii i globalnego wymiaru wiedzy, jak większość – bo przecież też nie wszyscy – członków akademii w państwach demokratycznych. I – co gorsza – pomimo lekcji, jaka wydaje się w dość oczywisty sposób płynąć z obecnej sytuacji agresji przeciw Ukrainie, wszechobecna wiara, że to tylko chwilowa dewiacja, że w zasadzie niedługo wrócimy, a nawet musimy wrócić, do pełnej otwartości wobec całego świata w naszej działalności naukowej i edukacyjnej. A już bezwzględnie powinniśmy być otwarci na Chiny, które co prawda łamią prawa człowieka, szpiegują i wykorzystują swoich studentów i naukowców, ale przecież… płacą. I to duże pieniądze, za przyjmowanie ich obywateli na zachodnioeuropejskie uczelnie. Nie są to, na szczęście, poglądy wszystkich, jednak wyrażanie odmiennych spotykało się ze zdziwieniem.

Mimo wszystko, deklarację ogólną uczestników spotkania uważam za bardzo wartościową, nawet jeśli nadmiernie optymistyczną. Absolutnie, w 100% zgadzam się z podstawowym stwierdzeniem, iż

obecna wojna jednoczy nas w przekonaniu, że demokratyczne państwa, które troszczą się o i podzielają fundamentalne wartości takie jak wolność, włącznie z wolnością akademicką, oraz rządy prawa, muszą stanąć razem, a ich instytucje szkolnictwa wyższego potrzebują kontynuować ścisłą współpracę – this war unites us in the belief that democratic states which cherish and share fundamental values such as freedom, including academic freedom, and the rule of law, should stand together, and that their higher education institutions need to continue to collaborate closely

Nic bardziej prawdziwego. Tylko będąc razem, wspierając się i dzieląc wiedzą i doświadczeniem w oparciu o wskazane, fundamentalne wartości możemy przeciwstawić się zagrożeniu i zewnętrznemu i wewnętrznemu dla nas i naszych wartości. Chciałbym, żeby europejscy studenci spędzali jak najwięcej czasu na kursach, studiach poza granicami swoich krajów. Żeby poznawali kultury swoich sąsiadów bliższych i dalszych. Żeby w trakcie studiów nie byli zamykani w gettach wybranych, Erasmusowych grup, lecz szeroko wtapiali się w życie studenckie. Żeby kształcąc się zdobywali szerokie spojrzenie na świat i na rolę, jaką współpraca w ramach Unii Europejskiej może odgrywać dla ich bezpieczeństwa i rozwoju. Szczerze wierzę, że dziś, w obliczu globalnego kryzysu bezpieczeństwa który wreszcie dostrzegamy – bo nie przekonały nas wcześniej tragedie Czeczenów, Gruzinów i Syryjczyków, kryzys klimatyczny w Afryce, łamanie praw człowieka w Azji – możemy otworzyć się na budowanie realnej wspólnoty europejskiej poprzez działania edukacyjne. Ponad granicami państw, dla przyszłości naszych studentów, naszych dzieci.

Ale to nasz wybór. Możemy patrzeć w przyszłość, albo odwracać się od niej. To zawsze jest nasz wybór.

W trakcie jednego z wywiadów pytano mnie, dlaczego chcę nadal startować w wyborach rektorskich na swoim uniwersytecie? Właśnie dlatego – widzę zagrożenia kolejnych lat dla mojego ukochanego Uniwersytetu, widzę możliwości ich uniknięcia lub złagodzenia, widzę dobre skutki już zrealizowanych zmian. Widzę przyszłość. Ale to nasz wybór, nikt nie może nas w nim wyręczyć.