Brak zaufania, poziom krytyczny?

Taka dziś po rozmowie z koleżanką naszła refleksja – jak głęboki mamy problem z kapitałem społecznym? Jak uchwycić to, że towarzyszy mi dojmujące uczucie braku zaufania wszystkich do wszystkich? To pewnie przesada. Przecież niedawno komentując badania dotyczące zaufania do badaczy prowadzone przez firmę 3M wskazywałem, że naukowcy w Polsce cieszą się największym zaufaniem spośród wszystkich zawodów. Więc chyba nie jest tak źle. Z pomocą przychodzi Global Trustworthiness Index Ipsos. Mierzy on poziom zaufania do różnych profesji w 28 krajach całego świata, starając się wszędzie o reprezentatywną próbę. Ponieważ dostępne są wyniki trzech edycji badań (2019, 2021, 2022) można uchwycić punkt wyjścia przed epidemią i stan bieżący. Ostatnie badanie ankietowe przeprowadzono między 27 maja a 10 czerwca 2022 r. No więc – jak to jest z tym zaufaniem Polaków do profesji najróżniejszych?

Wyniki są dużo bardziej przygnębiające niż to, co pokazał sondaż 3M. Zapewne dlatego, że tam pytano ogólnie o zaufanie do naukowców (80% polskich respondentów!), a w tym badaniu respondenci patrzyli szerzej na profesje osób darzonych zaufaniem. Czy może inaczej – skupiając się na prostym wskaźniku pokazują szybkość destrukcyjnych zmian. Zacznijmy od tego, że w 2022 r. Polacy w każdej, powtarzam w każdej kategorii wykazują mniejsze zaufanie do reprezentantów badanych zawodów, niż średnia ze wszystkich badanych krajów. Jeszcze raz – w każdej kategorii. Różnice czasami są zatrważające. Nauczycielom średnio ufa 52% respondentów. W Polsce tylko 34%! A że polski wynik wlicza się do średniej, to jak bardzo go dodatkowo zaniżyliśmy? Myślę, że spokojnie możemy szukać poziomu 55% do 34%. 20% różnicy w zaufaniu do osób, które kształcą dzieci, przekazują naszym przyszłym obywatelom wizję świata i narzędzia do jego poznawania. Ba!, Gorzej jeszcze jest z lekarzami, 39% procent polskich respondentów im ufa, a średnia z wszystkich krajów to 59%. Dwukrotnie mniejsze zaufanie niż średnia wszystkich krajów cechuje Polaków wobec bankowców (11%) i służby cywilnej, czyli administracji państwowej (11%). Stawkę zamykają politycy (7%!!!!!!), ale tu ogólna średnia jest niska (11%). W tym wszystkim pocieszać nas może fakt, że naukowcy cieszą się największym zaufaniem – 48% respondentów polskich wobec 57% średniej ogólnej.

W tej ogólnej mizerii może się to wydawać pocieszające, ale – spójrzmy na badania z poprzednich lat. W 2019 r. naukowcom w Polsce ufało 59% respondentów i był to przyzwoity wynik europejski, lepszy od Niemiec (sic!) i Stanów Zjednoczonych. W 2021 r., a więc u schyłku ostrego okresu pandemii, ufało naukowcom 61% respondentów, 6% więcej niż… lekarzom. To wciąż niezła, jak na Europę, pozycja. Jak to się zatem stało, że w ciągu roku osiągnęliśmy spadek wartości 13%? Na pocieszenie, zaufanie do lekarzy spadło w Polsce rdr o 16%, a do nauczycieli o 10%. Co zaskakuje, to w okresie wojny tuż za naszymi granicami spadło też zaufanie do… żołnierzy, o 9%. I już ostatnie element – zaufanie do drugiego człowieka, tak po prostu, w 2021 r. wskazało zaledwie 35% Polaków wobec 52% w 2021 r. i 64% w 2019 r.

Te wyniki wydają się wskazywać na głęboki kryzys społeczeństw w ogóle, bo wskazane spadki z różnym nasileniem widoczne są we wszystkich krajach, ale w Polsce z racji generalnego, ponadprzeciętnego braku zaufania do wszystkich, budzą one szczególny niepokój. Możemy się pocieszać, że zaufanie do naukowców wciąż jest duże, ale wskazywałem już w poprzedniej analizie, że jest to zaufanie do abstraktu, do figury wyobraźni, a nie faktycznego badacza czy pracownika uczelni. Niepewność wywołana czynnikami zewnętrznymi wraz z brakiem oparcia w otoczeniu społecznym podsycanym działaniami polityków prowadzi do zaniku odruchowego zaufania do przyjaznego i sprawiedliwego funkcjonowania społeczeństwa. A kto bada gwałtowne, masowe ruchy społeczne ten wie, że brak stabilności i poczucie braku czegokolwiek, co można stracić, to wstęp do rewolucyjnych przekształceń społecznych. Pamiętajmy, że osobom, które nami rządzą, ufa mniej niż 10% badanych! Patrząc na te wyniki powiedziałbym, że nie chodzi tu o rewolucję ekonomiczną, a raczej o dalszy rozpad więzi społecznych i utrwalanie nieokreślonego wciąż modelu eskapistycznego, egotycznego.

Dla nauki to kres. Nauka opiera się na zaufaniu, współpracy – a potem współzawodnictwie. Bez wzajemnego szacunku, wiary, że warto być razem i wspierać się nawzajem, nie ma sensu inwestować. Nie ma sensu wspierać badań podstawowych i edukacji. Jesteśmy w bardzo ciekawy, a według mnie dość niebezpiecznym momencie generalnego kryzysu społeczeństw.

 

1 komentarz do “Brak zaufania, poziom krytyczny?”

  1. A stare przysłowie mówi, że ryba psuje się od głowy. I tak, niestety jest. Niektórzy, reprezentujący żenujący poziom intelektualny, poczuli przyzwolenie na zachowanie cechujące się butą, nieuczciwością, prostactwem, itp.

Możliwość komentowania została wyłączona.