Trochę mi zajęła adaptacja do polskich warunków, ale już wracam. Nie mam nawet wielkich wyrzutów sumienia, bo Ministerstwo po krótkiej burzy 'gdulowej’ podjęło działania stabilizujące pozycję władz. W związku z czym główni aktorzy w naszym środowisku są głaskani, główni awanturnicy chowani, realizowane jest naczelne hasło polskiego świata akademickiego – porządek panuje w Warszawie. W tym ciepełku wzajemnej adoracji jedynym intrygującym elementem pozostaje projekt rozporządzenia określającego sposób konstruowania ministerialnych list wydawnictw i czasopism. Zgodnie z nim powinny zostać skonstruowane nowe listy, obowiązujące w 2025 r. O wielu wątpliwościach wobec projektu i jego słabościach pisał na swoim blogu Piotr Stec.