Do przygotowania – z oporami – niniejszego wpisu skłonił mnie komunikat wydany przez rzeczniczkę prasową UWr w sprawie raportu przedstawiającego wyniki analizy due diligence w odniesieniu do potencjalnej federalizacji Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Wskazano w nim, że 'Uniwersytet Wrocławski w okresie kadencji JM Rektora prof. dr. hab. P. Wiszewskiego podjął decyzję o przeprowadzeniu szczegółowej analizy w zakresie potencjału badawczego, uwarunkowań prawnych, sytuacji finansowej i modeli możliwych do zastosowania po zakończeniu procesu konsolidacji’. Stosowna uchwała Senatu umożliwiła podpisanie porozumienia między mną i JM Rektorem UMed, prof. Piotrem Ponikowskim w sprawie prac nad przyszłym zacieśnieniem współpracy uczelni. Stosowna aplikacja o środki MEiN na sfinansowanie analiz została wystosowana przez UWr w czasie po moim odwołaniu przez Ministra P. Czarnka, zaś środki przyjął i ich wydatkowanie zatwierdzał nowy rektor, prof. R. Olkiewicz. Wokół raportu rozgorzała, niestety medialna, dyskusja. Koncentruje się ona wokół możliwego wykorzystania programu ChatGPT do przygotowania raportu, co moim zdaniem jest problemem drugorzędnym. Istotniejsze jest, czy przedstawiony dokument daje możliwość podjęcia senatom obu uczelni racjonalnej decyzji o jednoczeniu obu uczelni? Jako zwykły profesor zatrudniony na UWr poznałem jedynie fragmenty raportu, które w całości zostały udostępnione członkom Senatu i miały być przekazane członkom rad wydziałów do zaopiniowania (moja rada jeszcze raportu nie otrzymała, o ile mi wiadomo). Wydaje się, że dyskusja nad pożytkami z federacji wiele zyskałaby z upowszechnienia całego dokumentu wśród pracowników. Jest to jednak decyzja władz uczelni. Skoro zechciały one przywołać mnie jako inicjatora tego procesu, pozwolę sobie zwrócić uwagę na problemy merytoryczne związane ze – znanymi mi – fragmentami opracowania.
Dla oceny tekstu ważne są jego wstępne założenia. W krótkim wstępie autorzy – słusznie – wskazali, że ‘źródło potencjalnych korzyści ze zwiększonej skali działania nie będzie tkwiło w samym fakcie zawiązania federacji, ale w sposobie jej zorganizowania i zarządzania tą relacją zarówno w krótkim, jak i długim okresie’ (s. 4). Mniej jasne jest sformułowanie: ‘W dokumencie zatem przedstawiono argumenty, w świetle których będzie możliwe udzielenie odpowiedzi na pytanie: Jak instytucjonalizacja relacji współdziałania między dwoma uniwersytetami publicznymi (ustanowienie Federacji UWr i UMW) może przyczynić się do osiągnięcia międzyorganizacyjnego efektu synergicznego (podkr. P.W.)? Kilka uwag o podstawach teoretycznych międzyorganizacyjnego efektu synergicznego w perspektywie zarządczej …’ (s. 5, interpunkcja oryginalna). Wnioskować można, że jest to dla Autorów cel ostateczny, zgodny z zamówieniem UWr. Domyślam się, że Autorom chodziło o ustalenie, jakie korzyści dla obu uczelni mogą wynikać z formalizacji dotychczasowego współdziałania obu uczelni? Taki cel może jednak budzić zastrzeżenie, bo sam w sobie zawiera tezę, którą analiza powinna dopiero dowieść – to jest, że połączenie jest korzystne. Wydaje się, że dla podjęcia decyzji o przyszłości współdziałania uczelni ważniejsze byłoby wskazanie, potencjalnych korzyści oraz kłopotów związanych zarówno z przeprowadzeniem, jak i zaniechaniem jednej z form konsolidacji. Paradoksalnie, taki kształt mają wnioski zawarte w zakończeniu dokumentu – które jednak nie wiążą się ściśle z celem dokumentu wskazanym we wstępie. Bardzo ogólne uwagi teoretyczne dotyczące federalizacji i potencjalnego efektu synergii (s. 5-7) nie powiększają zasobu wiedzy o skutkach działań/ich zaniechania. Brak w nich odniesień do skutków funkcjonowania już zawiązanych związków oraz fuzji uczelni, działań na rzecz federacji podejmowanych w innych ośrodkach akademickich. Brak również – poza ogólnikami – precyzyjnego odniesienia do sytuacji obu zainteresowanych uczelni. Co jednak najważniejsze, brak jest we Wstępie przedstawienia metodologii analizy i wytłumaczenia struktury opracowania pod kątem dojścia do wskazanego wyżej celu. Krótki akapit (W4, s. 6) zawiera bardzo ogólnikowy opis celów analizy, pomija jednak metodologię i metodykę badania.
Autorzy deklarują: ‘Do zobrazowania współpracy naukowej przyjęto wskaźniki publikacji we współpracy krajowej i zagranicznej, kluczowych partnerów naukowych na podstawie ośrodków krajowych i międzynarodowych oraz widoczność ocenioną w oparciu o 20 krajów, które najczęściej cytują dorobek uczelni poddanych analizie’ (s. 7). Nie jest jednak jasne, czego mają dowieść sugerowane wskaźniki? Jakie znaczenie miałyby mieć dla rozwoju potencjału badawczego uczelni – czy są wykorzystywane w rankingach uczelni? Czy ktoś dowiódł ich przełożenia na poziom potencjału naukowego uczelni (sam przez się dość abstrakcyjny problem)? Autorzy przedstawiają następnie dane z lata 2016-2021 w formie tabeli – liczba publikacji UWr, UMed i łącznie – oraz przekładają dokładnie te same dane na formę graficzną jako wykresy słupkowe (8-11). Tabela z wykazem polskich ośrodków naukowych współpracujących z ‘federacją’ UWr i UMed zawiera ‘wskaźnik współpracy naukowej’ bez określenia, czym ten wskaźnik jest? Jak został wyliczony? Co obrazuje? Można jedynie się domyślać, że powstał z wykorzystaniem narzędzi firmy Elsevier, co nie przybliża nas do zrozumienia, co kryje się za jego użyciem w kontekście celu raportu (Tabela 5, s. 13). Podobnie niejasne jest zestawienie zagranicznych ośrodków naukowych (Tabela 6, s. 14). Na marginesie można zauważyć niepokojące błędy ortograficzne (Uniwersytet Kopenchaski – sic!!!). Wreszcie, kompletnie niejasny jest sens zestawienia cytowań badaczy obu uczelni w kategoriach poszczególnych krajów – z których pochodzą uczeni cytujący wrocławskich naukowców? Uczelnie, do których są cytujący afiliowani? Nie wiemy, a tytuł tabeli powoduje głęboki niepokój o logikę tego zestawienia: ‘Wykaz krajów, które najczęściej cytują dorobek Federacji UWr i UMW’ (Tabela 7, s. 15). Jedynie dla porządku dodam, że kraje nie cytują badań, robią to badacze z konkretnych ośrodków w konkretnych publikacjach. Nie jest też jasne, dlaczego autorzy wybrali bazę Scopus jako jedyne źródło swoich danych. To zasadniczo słuszne działanie dla nauk z grupy science, ale już w przypadku humanities bez wątpienia chybione. Tymczasem wydaje się, że analiza powinna objąć całe uczelnie, nie zaś tylko ich najbardziej zbliżone do siebie segmenty.
Nie do końca jest jasne, w jakim celu przygotowano podrozdział: ‘Trendy w obszarach badań przedstawiono na podstawie analizy najbardziej rozwojowych problemów badawczych, zidentyfikowanych na podstawie cytowania publikacji. Przyjęto wskaźniki najbardziej wiodących tematów oraz kluczowych tematów’. Kolejne tabele zestawione na podstawie bazy Scopus na stronach 20-24 przedstawiają tematy ‘rosnące’ i ‘malejące’ pod względem znaczenia, jak również ‘kluczowe tematy badawcze’. Znów można przyjąć, że te dane opierają się wygenerowane zestawienie cytowani i trendy (w jakich latach?), pytanie tylko – w jakim celu je zestawiono? Czy trendy te dotyczą w równym stopniu obu uczelni? Od tych pytań ważniejsze są wnioski. W większości są to stwierdzenia dość oczywistego faktu – suma dorobku dwóch uczelni jest wyższa, niż każdej z nich z osobna (s. 26). Również nie zaskakuje stwierdzenie: ‘Połączenie potencjału naukowego obu uczelni może skutkować rozwojem nowych dziedzin badań oraz zwiększeniem szans na zdobycie grantów naukowych. Ponadto, możliwe jest zwiększenie wymiany między uczelniami w zakresie kadry naukowej, co może przyczynić się do jeszcze większej wymiany doświadczeń naukowych i kulturowych.’ Może, ale czy badający zauważyli rozbieżności tematyczne w badaniach obu uczelni nawet w sektorze science? Czy wzięli pod uwagę, że UWr ma ogromny potencjał w zakresie badań humanistycznych i społecznych, których baza Scopus nie ujmuje? I – zwłaszcza! – co oznacza to dla budowy synergicznego modelu działania łączących się uczelni?
Wniosek z tej części analitycznej nie zaskakuje w świetle metodologii. ‘Z analizy wynika, że Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu ma wyższy znormalizowany wskaźnik cytowań FWCI we wszystkich latach, co sugeruje, że publikacje naukowe z tego uniwersytetu mają duży wpływ na dziedzinę medycyny. Natomiast znormalizowany wskaźnik cytowań Federacji UWr i UMW jest wyższy niż dla Uniwersytetu Wrocławskiego w każdym roku, co sugeruje, że utworzenie Federacji między tymi dwoma uniwersytetami przyczyni się do wzrostu wpływu publikacji naukowych w danej dziedzinie nauki. Podsumowując, pod względem naukowym utworzenie Federacji przyniesie pozytywny skutek i wpłynie na zwiększenie pozycji naukowej nowej jednostki.’ Dlaczego jednak Autorzy założyli, że celem badań naukowych mają być cytowania obecne w Scopus? Dlaczego jest to tak ważne? Czy owe cytowania są celem działania obu uczelni? A jeśli nawet, to w jaki sposób połączenie uczelni – poza prostą sumą cytowani – ma sprzyjać zwiększeniu ich liczby? Podrozdział ‘Proponowane rozwiązania, analiza skutków, korzyści i ryzyka w zakresie badawczym i naukowym’ (s. 27-29) zawiera tylko dwa zestawienia – kategorii naukowych w dyscyplinach uczelni przed i po połączeniu oraz potencjalnych partnerów zagranicznych według tematów ‘o rosnącym znaczeniu’ (według bazy Scopus). Z tytułowych elementów nie znajdziemy tu ani propozycji rozwiązań, ani analizy skutków, korzyści i ryzyk.
Rozdział poświęcony badaniom naukowym kończy podrozdział ‘Porównanie Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu oraz podmiotu federacji z innymi uczelniami w zakresie badawczym i naukowym’ (s. 30-35). Nie wskazując kryteriów doboru, potencjalną federację porównano z UMK w Toruniu, UJ w Krakowie, UAM w Poznaniu oraz uczelniami w Pradze, Heidelbergu, Uppsali i Paryżu. Wskazano, że uczelni te są analizowane w ramach rankingu Times Higher Education. Jednak w ramach tego rankingu analizowanych jest więcej uczelni, dlaczego wybrano tylko te? Nie ma to jednak większego znaczenia, bo dalej następuje seria tabel i wykresów przekładających cyfry z tabel na słupki, które zestawiają dane już wcześniej zestawione dla potencjalnej federacji z tymi samymi wskaźnikami wymienionych uczelni i osobno przedstawionymi uczelniami federowanymi (kolejny raz). Jak można się było spodziewać – suma dorobku jest większa niż dorobek poszczególnych uczelni mierzony oddzielnie. Co ciekawe jednak, pod względem FWCI ewidentnie federacja nie przynosi korzyści UMed (Tabela 17, s. 32). Autorzy nie odnoszą się jednak do tego faktu, bo zestawienia nie są opatrzone komentarzem. Brakuje też podsumowania całego rozdziału.
Kluczowe znaczenie dla projektu federacji powinny mieć propozycje takiego jej ukształtowania, które będzie wspierało synergię i związany z nią wzrost ważnych dla nowej jednostki wskaźników. Odpowiednia część raportu obejmuje strony 93-106, z kluczowym wykresem ‘Proponowana struktura organizacyjna federacji UWr oraz UMW im. Piastów Śląskich we Wrocławiu’ na s. 96. Autorzy z jednej strony przytaczają zapisy ustawowe dla federacji, z drugiej zapewniają, że jej wprowadzenie nie będzie sią wiązało właściwie z żadnymi zmianami poza powstaniem wspólnej Szkoły Doktorskiej oraz uwspólnieniem działów zajmujących się komercjalizacją badań naukowych (s. 94). Jednak wspomniany wykres wskazuje na strukturę, w której Prezydentowi Federacji podporządkowane są wszystkie kluczowe działy dotyczące badań naukowych, również zarządzania uczelnianą administracją, w tym finansami. Być może jest to wynik niezręczności w sporządzaniu tego fragmentu struktury i obrazuje ona stricte obraz federacji bez jej powiązań z uczelniami wchodzącymi w skład federacji. Dalej wskazano, że ‘Powołanie Federacji nie wpłynie na dotychczas stosowane na obu uczelniach rozwiązania w zakresie infrastruktury informatycznej. Pozostawienie autonomii obu uczelni, a co za tym idzie na niezmienionych warunkach realizacji przez nie procesów związanych z kształceniem, kadrami, płacami, rozliczeniami finansowymi itp. nie wymaga istotnych zmian ani uspójnienia czy migrowania danych.‘ Trudno jednak sobie wyobrazić, by prezydent nowej federacji miał nią zarządzać od strony analizy danych finansowych, rozwiązań administracyjnych, ale także dotyczących badań naukowych w oparciu o odmienne systemy informatyczne, brak jakichkolwiek zmian w organizacji ich funkcjonowania. Co rodzi kolejne pytanie – skoro nie planuje się żadnych zmian, to jak ma wyglądać szeroko w raporcie obecna synergia obu uczelni? Czy ma oznaczać powołanie nowych pionów administracyjnych federacji, których celem będzie… no właśnie? Co właściwie miałaby robić federacja, skoro wszystko zostanie bez zmian? Prowadzić Szkołę Doktorską i komercjalizację badań?
Autorzy w dalszej części wskazują, że Federacja będzie docelowo zatrudniać około 50 pracowników – bez wskazywanie, w jakich działach, kiedy one powstaną i w jakim celu (s. 97). Przy znacznej liczbie stron tego fragmentu opracowania trudno się zorientować, w jaki sposób powołanie federacji w aspekcie organizacyjnym miałoby wspierać rozwój badań. Pomijam dalszą analizę szczegółową rozdziału, który składa się w większości z ogólnikowych, w niewielkim stopniu odnoszących się do danych opisujących funkcjonowanie obu uczelni. W części poświęconej skutkom finansowym federacji – wyjątkowo niejasnej – wskazano, że ‘Przyłączenie się do federacji uczelni wyższych może potencjalnie zmniejszyć koszty budżetu uczelni. Dzięki wspólnym inicjatywom i projektom, uczelnie mogłyby uzyskać oszczędności w zakresie zakupów, usług czy infrastruktury. Jednakże, aby federacja była efektywna, konieczne jest, aby uczelnie były w stanie działać wspólnie i osiągnąć porozumienie w sprawach kluczowych dla ich współpracy. Ponadto, ważne jest, aby miały one jasno określone cele i strategię działania, a także aby dysponowały wystarczającymi zasobami finansowymi i ludzkimi, aby móc zrealizować swoje cele’ (s. 113). Jak jednak Autorzy widzą możliwość takich działań bez jakichkolwiek zmian struktur organizacyjnych, uwspólnienia systemów informatycznych, kultur organizacyjnych obu podmiotów?
Skutki finansowe postania federacji przedstawiają tabele zawierające zakładane wyniki finansowe obu uczelni rozłącznie i odrębnie federacji jako osobnej jednostki finansów, niezależnie od uczelni składowych (jak można sądzić po wysokości przychodów – 25 mln zł). Niestety, brak komentarza do tabeli utrudnia pełne zrozumienie danych. Z zestawień wynika, że obie uczelnie planują kilkumilionowe deficyty w najbliższych latach, zaś dla federacji założono kilkudziesięciotysięczny zysk (s. 113-118). Czy ten zysk uwzględnia jednak wspomniane 50 etatów składających się na bazę osobową federacji? Czy jakieś dodatkowe korzyści finansowe miałyby z federacji wyniknąć dla uczelni wobec braku w niej jakichkolwiek zmian organizacyjnych, a być może nawet zwiększenia zatrudnienia? Nie wiemy. Co istotne, nie wiemy, czy zestawienia prognozowanych przychodów uczelni i federacji odnoszą się do sytuacji po wprowadzeniu federacji, czy też przychody uczelni były prognozowane bez wprowadzenia federacji? Innymi słowy – czy tabele przedstawiają skutki potencjalnej zmiany, czy potencjalnego braku zmiany, odrębnie traktując potencjalne finanse federacji – bez określenia, na jakiej podstawie zostały obliczone. Obawy budzi fakt, że wskazana wielkość przychodów federacji (25 mln zł) jest niższa niż subwencja IDUB rokrocznie przekazywana UWr, tymczasem zgodnie z ustawą środki te powinny stać się częścią finansów federacji (PoSzWiN, art. 176, ust. 4).
Ostatnim fragmentem, z którym się zapoznałem, był podrozdział ‘Stopień integracji i dynamika rozwoju obszaru badawczego Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu z nauką światową i poziom aktualne prowadzonych badań’, s. 132-146. Przyjęto tu Rozwojowe Obszary Badań Federacji i zgodnie z metodyką raportu przedstawiono tabele i wykresy cytowań, liczby publikacji, FWCI dla medycyny (132-136), biochemii, genetyki, biologii molekularnej (s. 137-141), fizyki i astronomii (s. 141-145). O ile dwa pierwsze obszary można uznać za naturalne, o tyle ostatni budzi lekkie zdziwienie. Nic mi nie wiadomo o astronomicznych lub fizycznych badaniach na UMed, ale być może są one tam prowadzone. Jednak ważniejsze dla obu uczelni byłoby połączenie sił w zakresie badań bio-informatycznych, w szczególności wobec wysokiej kategorii badań w dyscyplinie informatyka (A+) na UWr. Warto byłoby też wspomnieć o prawie medycznym czy etyce w medycynie. W każdym razie porównanie FWCI w tych obszarach z przyjętymi wcześniej za referencyjne uczelniami wskazuje, że tylko w zakresie medycyny federacja będzie odgrywała jakieś znaczenie (s. 146). Skądinąd pamiętamy, że federacja obniży ten wskaźnik dla UMed, jak wynikało z wcześniejszych tabel.
Kluczowe dla wyników analizy due diligence podsumowanie jest dość zaskakujące (s. 155-157). Nie zawiera odniesień do wcześniejszej części analitycznej, natomiast przytacza zarówno optymistyczne stwierdzenia w części doceniającej pozytywne skutki federacji (np. o zaistnieniu ‘zauważalnego wzrostu potencjału badawczego a w konsekwencji także i publikacyjnego, rozwoju oczekiwanej w wielu obszarach nauki interdyscyplinarności badań’, s. 155), jak i hiobowe skutki w części przedstawiającej ryzyka (‘nieuwzględniania Federacji w rankingach międzynarodowych, a także wypadnięciem z rankingów uczestników Federacji tj. UWr i UMW’, s. 155). Zupełnie niezrozumiała jest sugestia: ‘W świetle dokonanych ustaleń jako niejednoznaczna i złożona rysuje się kwestia podtrzymania (posiadanego przez UWr) statusu IDUB’ (s. 156). Kwestię tę normuje ustawa PoSzWiN, a szczegóły można zawrzeć w statucie federacji (art. 176, ust. 4). Nie wiadomo, jak wyobrażają sobie w świetle ustawy Autorzy, że ‘Być może [sic!] zasadnym byłoby pozostawienie tego statusu UWr do czasu wygaśnięcia czasu na jaki został on mu przyznany.’ (s. 156). Co zaś mają na myśli Autorzy pisząc: ‘Poczynione ustalenia skłaniają również do poddania pod dyskusję w środowisku UWr i UMW innych niż federacja form współdziałania, w tym na przykład zawiązania układu kooperacyjnego o mniejszym poziomie sformalizowania (np. partnerstwa), jako procesu przygotowawczego wobec federalizacji uczelni’ (s. 157)? O jakim ‘partnerstwie’ lub ‘kooperacji’ myślą?
Podsumowując można stwierdzić, że nie informatyczne narzędzie, lecz brak jasno wytłumaczonej metodyki analizy i przygotowania raportu, niejasne zestawienia danych, pewien nadmiar słów i chaotyczność przedstawianych wniosków, które w niejasny sposób wiążą się z przedstawionymi analizami, zdecydowanie utrudni, a skłonny byłbym stwierdzić, że uniemożliwi wykorzystanie tego dokumentu w racjonalnym procesie decyzyjnym. Wydaje się, że Autorom raportu warto byłoby dać więcej czasu na jego przemyślenie i opracowanie przyjaźniejsze dla odbiorcy. Być może ów dokument będzie ciekawym punktem odniesienia dla innych prób przeprowadzenia analizy racjonalności jednoczenia uczelni? Na dzień dzisiejszy trudno jednak sobie wyobrazić, by zaakceptowano go jako podstawę do podjęcia przez senaty decyzji kluczowej dla przyszłości obu uczelni. W tej formie nie powinien być udostępniony jako przedmiot refleksji gremiów uczelni, a raczej jako wstępny szkic wymagający wciąż dużego nakładu pracy wykonawcy.
Że dla ośrodków akademickich i uczelni korzystnym jest proces łączenia rozproszonego potencjału dla dobra studentów i wsparcia badań naukowych prowadzonych na uczelniach – nie mam wątpliwości. Warto go jednak dobrze przygotować i wnikliwie, merytorycznie nadzorować.