Czy 50 milionów złotych to dużo, czy mało? Tyle więcej minister Wieczorek miał wywalczyć dla NCN w porównaniu z propozycją budżetu. W której to propozycji NCN miał otrzymać dokładnie tyle środków, ile w 2024 r. Większość komentatorów jest rozczarowana, zwraca uwagę, że nie oddaje to nawet skali inflacji przewidzianej na przyszły rok. O sumie bieżącego i przyszłego nie wspominając. Burzę rozpętała zmiana w kierownictwie NCBiR Ideas, gdzie twórcę i dotychczasowego kierownika, dra Piotra Sankowskiego, uczonego mającego szerokie poparcie naukowców, zastępuje w wyniku rozstrzygnięcia ministerialnego konkursu bliżej nieznany pracownik NASK. No tak, ale czy w tym ruchu jest coś zaskakującego?
Według mojej wiedzy operacje kadrowe w Sieci Łukasiewicz odbywały się w ścisłej relacji z opiniami i zaleceniami osób wiceministerialnych i Ministra. Podobnie – choć w innym ministerstwie – zmieniono dyrektora Muzeum Historii Polski. Dr Kostro nie jest moim bohaterem. W odróżnieniu od wielu komentatorów widziałem wyraźne przesunięcie w jego działaniach na prawą stronę politycznego sporu, bez zachowania akademickiej obiektywności. Ale proponowanie mu najpierw kierownictwa Instytutu Pileckiego w zamian za ustąpienie z dyrektorskiego fotela w Muzeum, a potem usunięcie go z sugerowaniem wykroczeń gospodarczych związanych z niewłaściwym nadzorem? Przecież to jest jak policzek w twarz dla wszystkich, którzy domagali się merytorycznego zarządzania naszym państwem. Nota bene o takich działaniach wiceminister Gdula wspominał także wobec dra Sankowskiego. I – moim zdaniem to nie jest przypadek.
Od początku tej kadencji ministerialnej wyrażałem zaniepokojenie, czy obsadzenie stanowisk ministra i wiceministrów osobami bez doświadczenia zarządczego w dużych jednostkach sektora nauki i szkolnictwa wyższego nie doprowadzi do ich zależności od urzędników ministerialnych. To, że tak jest dziś, wynika chociażby z wypowiedzi pana Ministra czy projektów aktów prawnych. W obu przypadkach roi się od – hm – przejęzyczeń, które osoba znająca ustawę PoSzWiN oraz realia zarządcze nie popełniłaby. Niestety, po 9 miesiącach sprawowania władzy nic nie wskazuje na to, by zarządzający sektorem wiedzieli, po co nim zarządzają i jak chcą swój cel osiągnąć, a nawet – w jakich realiach prawnych się obracają. Nawet cel, który i mi wydawał się dość realistyczny – to jest utrzymania sympatii, a przynajmniej obojętności środowiska wobec rządu – staje się trudny do osiągnięcia wobec brutalnych realiów kontynuacji mechanizmów zarządzania sektorem. Kontynuacji, którą podkreślał minister Wieczorek, a do której mniej bezpośrednio odwoływał się też wiceminister Gdula.
System ministra Czarnka jest dla rządzących wygodny i prosty. Pieniądze mogą być narzędziem szantażu, dlatego powinny być trzymane w ręku ministra. Który dzieli i rządzi. Decyzje ministerialne niech będą personalne i ostateczne. Sam minister – jowialny i uśmiechnięty. Polityka nie ma wspierać działań nauki na rzecz kraju, choć wiele kwiecistych słów o tym pada. Oczywiście, zazwyczaj dużo mówi się o gospodarce oraz o tym, że trzeba wspierać wszystkich i broń Boże merytoryczne elity. To byłoby niebezpieczne, bo te ostatnie są niezależne i mogą jeszcze mieć własne zdanie. A w tym systemie najważniejsze jest zdania nie mieć, tylko się zgadzać, klepać po plecach, a jeśli krytykować – to w wąskim gronie. Najlepiej – niezbyt głośno, bo ktoś doniesie.
Ten system jednak sprawdza się tylko wtedy, gdy całość systemu władzy opiera się na tych samych zasadach. Czarnkizm nie może funkcjonować w enklawie, musi być częścią systemu. Bo inaczej ktoś zaskarży decyzję ministra. Dziennikarz coś napisze i żaden pełnomocnik ani dyrektor służb nie zadzwoni z sugestią, by się wycofał. Te bariery jednak już padły. Wierzę, że nie jest za późno, że obecna koalicja rządowa jest w stanie zerwać z niekompetencją, nepotyzmem, krótkowzrocznością i żądzą władzy swoich poprzedników.
Ale to moja wiara. Mam popcorn, stary fotel. Siądę sobie i poobserwuję.
Na dziś kontempluję słowa Ministra, że polskie uczelnie powinny być przede wszystkim dla Polaków (Co do zasady polska uczelnia powinna kształcić polskich studentów i polską młodzież…). Także…