Epidemia spowodowała znaczące zmiany w naszym życiu na Uniwersytecie. Dużo poważniejsze, niż chwilowe zawieszenie procedur wyborczych. Dotknęły one całą społeczność, w różnym stopniu zmuszając do odpowiedzi na pytanie o naszą przyszłość. W tych dniach nie brakuje proroków wieszczących katastrofalne skutki epidemii. Ja nie zamierzam im odbierać pracy. Natomiast chciałbym przekazać Wam to, co dla Uniwersytetu wydaje mi się kluczowe w nadchodzących latach. Tak, w ciągu co najmniej kilku lat, bo epidemia pokazała dobitnie, że kierowanie naszą Wspólnotą nie może opierać się na reagowaniu na bieżące zagrożenie. Musimy spojrzeć szerzej i dalej. I z myślą o przyszłości skorzystać dziś z możliwości zbudowania nowego, gotowego na wszelkie wyzwania Uniwersytetu.
Z mojego punktu widzenia najważniejszym doświadczeniem naszej Wspólnoty jest rola elastyczności i odpowiedzialności w organizacji. Tam, gdzie liderzy są gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za wspólnoty, wyjść z inicjatywą nie czekając na polecenie od zwierzchników – tam wspólnota rozwija się i znajduje nowe drogi funkcjonowania. Nie chodzi nam przecież o spektakularne akcje, ale o szybkość reakcji, o dostosowanie działań do potrzeb tych, którzy oczekują od swoich liderów wsparcia.
Takie działanie nie jest możliwe w hierarchicznej, skostniałej strukturze. Kryterium decydującym o ubieganiu się o stanowisko w grupie osób kierujących wspólnotą nie powinno być marzenie o piastowaniu urzędu. Zabójcze dla naszej Wspólnoty jest przenoszenie odpowiedzialności na podwładnych. Elastyczność i odpowiedzialność – to oznacza też świadomy wybór liderów. Liderów, nie ludzi spragnionych tytułów.
Równie ważne jest zapewnienie szybkiego i bezpośredniego przepływu informacji w społeczności Uniwersytetu. Milczenie rodzi niepewność i lęk. Bliskość, bezpośredniość i odwaga w komunikowaniu wspiera więzi łączące wspólnotę. Bez tego nie ma mowy o utrzymaniu wspomnianej wyżej, elastycznej struktury zarządczej.
To wymaga wysiłku i wspólnego działania, ale jasny przekaz daje wspólnocie poczucie współodpowiedzialności za swój los. Bo komunikacja nie powinna być jednostronna. Możemy i powinniśmy się wymieniać doświadczeniami, ale też potrzebami.
Obieg informacji musi być powiązany z szybkością wszelkiego typu działań administracyjnych. Zastygnięcie w lęku części naszej Wspólnoty wzmacnia poczucie bezsilności u pozostałych.
Dopiero wszystko to razem – odpowiedzialne, elastyczne zarządzanie, odejście od hierarchicznej struktury na rzecz sieci powiązanej celem i informacją, a jednocześnie sprawna realizacja procesów administracyjnych – gwarantuje bezpieczeństwo Uniwersytetu w przyszłości.
Tak, musimy wzmocnić nasze kompetencje cyfrowe. Tak, musimy unowocześnić naszą aktywność dydaktyczną i bazę sprzętową. Ale nikt nas nie zapewni, że kolejny kryzys będzie miał podobny przebieg. Musimy się liczyć z tym, że nagłych zmian o głębokich dla naszych przyzwyczajeń skutkach będzie więcej.
Te kryzysy wynikają z natury czasów, z zagrożeń klimatycznych, społecznych, gospodarczych – oby nie politycznych. Naszym zadaniem jest dążyć do nadrzędnego celu – wspierania innowacji, łączności naszego otoczenia ze światem, kultywowania i szerzenia tego wszystkiego, co pozwala czytać kulturę, tworzyć ją, żyć nią.
Musimy być Uniwersytetem razem, nie możemy bać się zagrożeń. To my powinniśmy być źródłem spokoju, bezpieczeństwa i nadziei dla otoczenia. I możemy być. Mamy ten potencjał, mamy tę wiedzę.
Damy radę!