Wielokrotnie powtarzałem, że nasza Uczelnia nie powinna być szkołą wyższą. Że mamy dużo większy potencjał, że nasza dydaktyka może i powinna przekraczać w swej istocie to wszystko, co charakteryzuje szkolną edukację. Bo nasza wspólnota nie powtarza, nie przekazuje czyichś doświadczeń i osiągnięć. Jej celem jest poznawać świat, tworzyć wiedzę, której dotąd nie było. Co więcej, tworząc w ten sposób przyszłość oferujemy naszemu otoczeniu narzędzia i wiedzę, które pozwalają rozwiązywać problemy nam współczesne – i te, które nadejdą. Wielkością Uniwersytetu jest bezinteresowne poszukiwanie prawdy. Tylko dzięki temu jesteśmy stale gotowi zaoferować światu wsparcie. Problemem jest tylko określenie miejsca i celu naszego spotkania za światem.
Jako Uniwersytet, jako Wspólnota mamy potencjał wyrażający się nie tylko w publikacjach, ale i zaangażowaniach pracowników we współpracę z przemysłem i samorządami. Pomagamy budować wspólnoty lokalne i regionalne, wspieramy budowę kapitału społecznego i spójności społecznej. Współpracujemy z przemysłem, wykonujemy usługi i unowocześniamy technologię.
Część z tych działań robimy w ramach instytucjonalnych uczelni, ale część poza nimi. Ale dopóki w sposób klarowny komunikujemy, że jesteśmy przedstawicielami UWr nie ma nic złego w tej dwoistości. Bo nasz, jako wspólnoty, cel strategiczny tej współpracy jest długookresowy: budujemy markę Uczelni jako ośrodka innowacji i wiedzy eksperckiej.
Chcemy być pierwszym miejscem, do którego zwrócą się wszyscy, którzy potrzebują wparcia w rozwijaniu się. Chcemy być postrzegani jako ci, którzy są o krok przed teraźniejszością. W nawiązaniu relacji z otoczeniem sprzyjać nam może współpraca z naszą Radą Uczelni. Studenci i doktoranci mogą znaleźć z jej pomocą nowe perspektywy zawodowe, rozwinąć swoją wiedzę dotyczącą wymagań pracodawców – ale i spotkać pracodawców gotowych do współpracy. My jako całość, jako wspólnota możemy zbudować solidne fundamenty, zakorzenić się w naszym otoczeniu.
Bez ścisłych więzi z naszym otoczeniem trudno sobie wyobrazić rozwój Uniwersytetu. Otwierając się na świat poza murami Akademii konfrontujemy się ze spojrzeniami, problemami i potrzebami, których nie byliśmy świadomi. Odpowiadając na te potrzeby mamy unikalną okazję dotrzeć do świadomości tych wszystkich, którzy mogą być naszym naturalnym wsparciem w zmieniającym się dziś bardzo dynamicznie świecie.
Trudno będzie nam samym określić na własną rękę miejsce uniwersytetu w przyszłości. W morzu zmiennych oczekiwań i wyzwań, których – jak dowodzi ostatnia epidemia – nie jesteśmy w stanie przewidzieć, zbudujemy stabilne relacje z absolwentami, liderami społeczności lokalnych, przedsiębiorcami i globalnymi korporacjami. Dzięki zróżnicowaniu tych więzi stworzymy elastyczną strukturę wrośniętą głęboko w społeczeństwo. W ten sposób zapewnimy sobie trwały fundament dla naszej przyszłości – i niezależność od zmiennych faworów zmieniających się władz.
Bo potrzebujemy siebie nawzajem – my z przyszłości i nasze otoczenie z teraźniejszości. Bez polityki, bez skupienia na sobie – jesteśmy stworzeni dla siebie!