Decyzja Ministra o zmianie punktacji czasopism wywołała falę komentarzy. Tylko czy ktoś – poza nagrodzonymi punktami – poważnie wierzy, że ten system ewaluacji, z tymi listami, jest do utrzymania? Mam nadzieję, że nie. I raczej widziałbym w tym geście kolejny element kupowania sobie przez Ministra i jego urzędników wdzięczności takiego czy innego środowiska. I pewnie jeszcze niejeden taki gest zobaczymy. A na końcu posypią się doktoraty honorowe dla byłego Ministra.
Tymczasem w dyskusji, jaka dotyczy szkolnictwa wyższego uderzył mnie w minionych tygodniach niemal kompletny brak refleksji nad dydaktyką. Dużo się mówi o płacach i zmianie ewaluacji jakości badań. Ale umyka nam, że dla zdecydowanej większości uczelni i wykładowców dydaktyka to racja zawodowego funkcjonowania. Wkład w sumę ludzkiej wiedzy będzie miało niewielu z nas, natomiast w edukowanie, propagowanie postaw naukowych, racjonalnych, otwartych a także popularyzację współczesnej wiedzy będą mieli wszyscy. Może ten brak refleksji wynika z przekonania, że nasza dydaktyka jest optymalna, nic nie trzeba w niej zmieniać?