Trochę kontynuując wątek poprzedniego wpisu, to jest o (bez)użyteczności ewaluacji jakości badań naukowych, postanowiłem sprawdzić, czy realizuje ona jeden z podstawowych celów komunikowanych w czasie reform Jarosława Gowina: projakościowy system finansowania uczelni. Bo z całej gamy potencjalnych korzyści z wysokich not poszczególnych wydziałów (wówczas) lub dyscyplin (obecnie) tylko to się ostało.
Podstawą finansowania uczelni jest subwencja ministerialna, ogół środków na utrzymanie uczelni zarówno pod względem działalności dydaktycznej, jak i naukowej. Do tego dochodzą oczywiście środki z programów różnego typu, ale one mają charakter zmienny, zależny od pomysłowości i umiejętności konkretnych osób i zespołów. Uczelnię finansuje subwencja wyliczana przez MNiSW z pomocą niezwykle skomplikowanego algorytmu. Premiuje on wskaźnik jakości badań osiągany przez dyscypliny, liczbę zatrudnionych na jak najwyższych stanowiskach pracowników oraz liczbę studentów, o ile nie przekracza ona umownych wskaźników przypadających na jednego wykładowcę studentów. O sensowności tych wskaźników nie będę się tu wypowiadał, wrócę do tego na końcu wpisu. Gdyby ten sposób podziału faktycznie promował jakość badań naukowych, to najlepsze naukowo polskie uczelnie powinny osiągać najwyższy wskaźnik przyrostu subwencji. Czy tak jest?
Oczywiście, nie mamy obiektywnego wskaźnika jakości naukowej uczelni, spróbujmy więc wybrać jeden z gamy rankingów – World University Rankings/Times Higher Education za 2024 r. Obejmuje on naprawdę szeroki zespół wskaźników, bardziej zróżnicowany niż tzw. ranking szanghajski.
Jak wygląda pozycja polskich uczelni w tym rankingu? Z 39 uczelni ujętych w rankingu weźmy najwyżej sytuowane, to jest mieszczące się w 3 górnych progach, wyłączając uczelnie medyczne oraz prywatne mające osobne finansowanie. Pozycję 601-800 mają Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski; 1001-1200 UAM w Poznaniu, AGH w Krakowie, Politechnika Gdańska, UMK w Toruniu, Uniwersytet Wrocławski; 1201-1500 – Uniwersytet Gdański, KUL, Politechnika Łódzki, Politechnika Opolska, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, Politechnika Śląska, SGGW w Warszawie, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Politechnika Wrocławska. Mamy 16 zróżnicowanego typu i wielkości uczelni, w tym większość będących laureatami konkursu Inicjatywa Doskonałości Uczelnia Badawcza. Ten ostatni konkurs nie wskazywał na najlepsze uczelnie pod względem rozwoju nauki. Wyłaniał te, które zaproponowały najlepszy program zmian zmierzających do zmiany kultury pracy i edukacji na rzecz jakości badań i studiów uczących poprzez zaangażowanie w badania. Czy to się udało, to rzecz na odrębny wpis. Ale w tym zestawieniu uczelnie te się mieszczą. Spróbujmy teraz obliczyć procentowy wzrost subwencji dla tych uczelni w latach 2019 r. (wejście w życie nowej ustawy i nowego algorytmu) do 2024 r.
Dla poszczególnych uczelni wskaźnik przyrostu subwencji w podniesieniu do 2019 r. wyniósł w 2024 r. (w obliczeniach stosowałem zaokrąglenia wartości po przecinku: dla więcej niż 5 = +1, dla mniej niż 5 = + 0):
Próg 601-800:
Uniwersytet Jagielloński – 45%;
Uniwersytet Warszawski – 42%;
Próg 1001-1200:
UAM w Poznaniu – 36%,
AGH w Krakowie – 28%,
Politechnika Gdańska – 41%,
UMK w Toruniu – 38%,
Uniwersytet Wrocławski – 37%;
Próg 1201-1500 –
Uniwersytet Gdański – 51%,
KUL – 37%,
Politechnika Łódzka – 33%,
Politechnika Opolska – 33%,
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu – 40,1%,
Politechnika Śląska – 47%,
SGGW w Warszawie – 47%,
Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu – 43%,
Politechnika Wrocławska – 46%.
Nie dostrzegam w tym zestawieniu żadnej korelacji między przyrostem subwencji w ostatnich 6 latach a jakością badań naukowych prowadzonych na uczelni i ocenianych przez niezależne od polskiego środowiska wskaźniki.
Czy zatem istnieje jakas korelacja między przyznawanymi kategoriami jakości badań dla dyscyplin (ewaluacja 2017-2021) a przyrostami subwencji? Wskażmy liczbę kategorii A+, A i B+, B dla poszczególnych uczelni:
Uniwersytet Gdański – przyrost subwencji 51%, kategorii A+ – 0, kategorii A – 8, kategorii B+ – 13;
Politechnika Śląska – przyrost subwencji 47%, kategorii A+ – 2, kategorii A – 7, kategorii B+ – 3;
SGGW w Warszawie – przyrost subwencji 47%, kategorii A+ – 0, kategorii A – 4, kategorii B+ – 10;
Politechnika Wrocławska – przyrost subwencji 46%, kategorii A+ – 4, kategorii A – 9, kategorii B+ – 0;
Uniwersytet Jagielloński – przyrost subwencji 45%, kategorii A+ – 5, kategorii A – 12, kategorii B+ – 11;
Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu – przyrost subwencji 43%, kategorii A+ – 2, kategorii A – 3, kategorii B+ – 4
Uniwersytet Warszawski – przyrost subwencji 42%, kategorii A+ – 8, kategorii A – 12, kategorii B+ – 4;
Politechnika Gdańska – przyrost subwencji 41%, kategorii A+ – 6, kategorii A – 6, kategorii B+ – 2;
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu – przyrost subwencji 40%, kategorii A+ – 2, kategorii A – 3, kategorii B+ – 4;
UMK w Toruniu – przyrost subwencji 38%, kategorii A+ – 4, kategorii A – 12, kategorii B+ – 13
Uniwersytet Wrocławski – przyrost subwencji 37%, kategorii A+ – 3, kategorii A – 11, kategorii B+ – 11
KUL – przyrost subwencji 37%, kategorii A+ – 3, kategorii A – 6, kategorii B+ – 5;
UAM w Poznaniu – przyrost subwencji 36%, kategorii A+ – 4, kategorii A – 11, kategorii B+ – 8;
Politechnika Łódzka – przyrost subwencji 33%, kategorii A+ – 3, kategorii A – 6, kategorii B+ – 3;
Politechnika Opolska – przyrost subwencji 33%, kategorii A+ – 0, kategorii A – 4, kategorii B+ – 6;
AGH w Krakowie – przyrost subwencji 30%, kategorii A+ – 1, kategorii A – 10, kategorii B+ – 6.
I w tym przypadku trudno byłoby mówić o jakiejś wyraźnej korelacji. Największy przyrost subwencji zanotowała uczelnia bez kategorii A+ w jakiejkolwiek dyscyplinie. Najlepiej prezentująca się uczelnia – Uniwersytet Warszawski – wypada przeciętnie pod względem przyrostu subwencji. Warto też porównać wyniki ewaluacji politechnik Łódzkiej i Opolskiej, które miały identyczny wskaźnik przyrostu subwencji.
Oczywiście, to nie oznacza, że ktoś w czymś oszukiwał. Po prostu algorytm odzwierciedla polityki optymalizacyjne władz uczelni, a czasami politykę konkretnego ministra (na przykład minister Czarnek zwiększał subwencję uczelni IDUB w mniejszym stopniu niż tych znajdujących się poza grupą laureatów). Natomiast nie widzę żadnej istotnej korelacji między wzrostem nakładów państwa na poszczególne uczelnie, a jakością prowadzonych przez nie badań naukowych. I to zarówno w ujęciu obiektywizującym, jak i w ramach polskich kryteriów oceny badań naukowych.
W związku z powyższym raz jeszcze uważam, że jeśli chcemy wspierać jakość badań prowadzonych na polskich uczelniach, to zrezygnujmy z walca jednolitego traktowania algorytmem wszystkich uczelni wyższych. Są na to zbyt zróżnicowane i mają różne misje. Oceniajmy je poprzez jakość wybranej przez nie działalności – badań, dydaktyki, wdrożeń. Dajmy natomiast wszystkim badaczom szeroki dostęp do grantów. I przeprowadzajmy uczciwą ocenę pracowników. To wystarczy, zamiast budowania monstrualnych systemów ewaluacyjnych i równie monstrualnych algorytmów podziału środków.
Na zakończenie – skumulowana inflacja między majem 2019 a majem 2024 r. wyniosła nieco ponad 42%,. Jak łatwo się przekonać z tego zestawienia mniej niż połowa najlepszych polskich uczelni otrzymała środki, których wzrost przewyższał inflację. Cała reszta otrzymuje dziś środki o wartości mniejszej, niż w 2019 r.
Ktoś powinien się jednak za to zawstydzić.