Kochani,
No tak, kadencja władz dziekańskich upływa 31 sierpnia, ale kończy nam się semestr, a wraz z nim częstsze spotkania. Po krótkim okresie egzaminów nastąpi długie lato. A po nim spotkacie się – od 1 września – z nowym składem dziekańskim, z nowymi – w części dobrze znanymi – dyrektorami. Zmiana jest częścią życia. Czasami popycha nas do wspomnień i podsumowań – ale spokojnie, nie będę Was nimi zanudzał.
Miniony tydzień upłynął pod znakiem opiniowania kandydatów na kierowników jednostek w poszczególnych zespołach. W większości przypadków mieliśmy do czynienia z postępowaniami, w których startowało więcej niż jeden kandydat. Wielokrotnie podkreślałem, że wierzę w demokrację wyrażającą się w wyborze przez wspólnotę jednej z opcji spośród różnych dróg – i tego warunku udało nam się dotrzymać. Co dalej?
24 czerwca odbędzie się posiedzenie – zdalne – Rady Wydziału NHP, w trakcie którego odbędzie się głosowanie nad zaopiniowaniem kandydatur. Tak określa to nasz Statut. Nie będziemy powtarzać opisów sylwetek i programów kandydatów – to wszytko członkowie Rady powinni otrzymać pocztą elektroniczną. Natomiast będzie możliwość zadania pytania kandydatom. Nie zamykamy dyskusji – po prostu nie chcemy zabierać Wam czasu powtarzaniem pewnych jej elementów.
Głosowanie Rady nie oznacza wyboru kierowników. Tych bowiem ustanawia swoją decyzją Rektor. Jestem jednak przekonany, że w naszym przypadku będzie to formalność.
Wkrótce potem czekają nas wybory dziekana. W dniu 1 lipca odbędą się one – już nie na Stadionie! Tym razem w trzech salach Wydziału Prawa. Bardzo proszę wszystkich, żeby zechcieli raz jeszcze stawić się na te wybory. Mam nadzieję, że tym razem uda nam się uzyskać większość dla kandydata/tki, który/a zgłosi chęć powalczenia o tę godność.
Jestem dobrej myśli, mamy teraz czas, by powalczyć o rozpoznawalność przez kandydatów i o głosy wspólnoty. Bardzo proszę o wykorzystanie tej szansy i zmobilizowanie wszystkich do uczestnictwa w wyborach. Bez urzędującego dziekana ciężko będzie przekazać władzę…
I ostatnia już rzecz – ale dla mnie kluczowa. Tu chciałem powiedzieć, nawiązując do jednego z majowych listów, jak ważną rzeczą dla mnie jest praca. Pisałem już o tym, że praca jest wartością samą w sobie, bo oznacza poświęcenie swojego życia – dla innych. Tak, pracując zyskujemy środki dla polepszenia swojej pozycji materialnej. Ale sensem pracy w tej relacji jest owa wymiana – swojego życia dla innych, by w zamian uzyskać od nich środki na kontynuację tego życia.
Uświadomienie tego jest ważne, bo odsłania wspólnotowość naszego funkcjonowania w Uniwersytecie. Tu nikt nie jest dla siebie, dla swojego talentu i swoich badań. Wszyscy jesteśmy dla siebie nawzajem, dla naszego otoczenia.
Przygotowując się do nowego semestru i możliwych konsekwencji epidemii, pamiętajmy, proszę, o tym aspekcie naszej pracy – zwłaszcza dydaktycznej. Nasza – wykładowców – rola to nie jest obowiązek spędzenia x godzin przy maszynie, w powtarzalnym działaniu.
My jesteśmy po to, by pomagać studentom rozwijać ich talenty. Nasze życie – poświęcamy im. W najtrudniejszych warunkach zaskoczenia zawieszeniem zajęć zdecydowana większość z nas dała radę, skorzystała z możliwości oferowanych przez Uczelnie, ale też sama kształciła się w zakresie edukacji zdalnej. Nie możemy tego zaprzepaścić.
Pamiętajmy – wykłady w przyszłym semestrze zapewne będą zdalne, ale ćwiczenia – raczej stacjonarne. Studenci wrócą na Uczelnię, choć w innym otoczeniu. Nie poddajemy się tak łatwo. Jeśli ktoś uważa, że nie jest w stanie temu podołać – proszę, żeby sam szybko wyciągnął z tego konsekwencje. Bo my idziemy dalej, wspieramy swoich studentów i nasze otoczenie.
Jesteśmy razem – jak zawsze!